niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 5 Gadatliwy kolega.

`` Nagle muzyka ucichła. Staliśmy czekając na kolejną piosenkę. Zaczęła się wolna. spojrzałam na Justina a on sie uśmiechnął.
- to że wolna chyba nie zmienia faktu że nadal tańczymy ? - zaśmiał się i zbliżył do mnie. . . ``

     Nieśmiało się uśmiechnęłam i położyłam ręce na jego ramionach. Jus objął mnie w pasie. Jak wcześniej mówiłam był dla mnie jak kolega. Nie idol miliona nastolatek. zwykły chłopak z imprezy domowej.
Zaczeliśmy się bujać w rytm muzyki. co chwilkę zerkałam w jego piękne oczy a on się do tego uśmiedchał. Było tak.. romantycznie ? nie wiem jak to powiedzieć, coś niesamowitego zresztą wy chyba dobrze wiecie jak byście się czuły.
Muzyka się skończyła. Nie zauważając tego kapiliśmy się w swoje paczadełka. jego hipnotyzujące oczy.. Po chwili ogarnęłam że ludzie się patrzą i niektórzy zaczęli gwizdać. Oderwałam się szybciutko od jego torsu. Chłopak pociągnął mnie za rękę na kanapę.
byłam w niebie ale wiedziałam że jeśli impreza się skończy.. znów powróce do szarego świata.
a on wróci do show-biznesu i juz nie będzie miał sekundy prywatności. 

- Więc może mi cos o sb opowiesz ? - spytałam gdy usiedlismy na kanapie z drinkami.
- a więc.. tak właściwie to chyba już wiesz o mnie sporo. - spojrzał się na mnie tak dziwnie. jaby miał za złe mediom ale się jednoczeście uśmiechał z myslą o belieberkach które tak dużo starają się o nim wiedzieć. 

- No fakycznie. Wiem w jakim szpitalu się rodziłeś, jaka jest twoja cala historia, gdzie zaczynałeś, numer pokojów każdym hotelu, godzine z całą datą urodzenia.. -zaczęłam wymieniać.
Chłopak otworzył szeroko oczy nie wierząc w to co mówię.
- dobra dobra. żartuje. . chociaż te rzeczy faktycznie wiem. - zaśmiałam się - ale chodzi mi o ..  o ciebie. o to jaki jesteś ty. a nie justin bieber z mediów. z nagłówkami ``Justin udusił paparazzi`` - zaczął się śmiać. - chodzi mi o tego co jest tuu ! - stuknęłam w jego klatke.
- okey. a więc jak widzisz jeszcze nie gryze.
- nie mam pewności że mnie nie ugryziesz. - oczy wyyłupka zrobiłam.
- nie.. ja cie zjem w całości.
zaczeliśmy się śmiać. Był idealny taki jak miliony fanek go sobie wyobraża.
Opowiadał o sobie tak sympatycznie. aż chciało się słuchac jego histori , czego lubi a czego nie.
I z tego wszystkiego miał jedną wadę.. .. . . GADAŁ JAK NAJĘTY ! xd gada i gada. : oo ile można. :D
Zamówiliśmy lody.
- właściwie która godzina?
- koło 11 pewnie.
Spojrzał na telefon.
- ojć.. jednak kilka munutek dalej. - szczerzył się.
- czyli która księciuniu ?
zaśmiał się i powiedział bojąc się chyba że się wkurze,
- 3 rano. ale spokojnie. jeszcze cie nie zjadłem więc jest dobrze. 

zaczęłam się śmiać. sporo czasu minęło. wiesz.. ja chyba będę już iść..
- co ? tak szybko ? - dopytywał się.
- Przepraszam spójrz jeszcze raz na godzine. 

Chłopak pomyślał kilka sekund i chyba zaczaił że jest 3 rano.
- a no tak przepraszam. to idziemy.
- ym.. chyba ja idę chciałeś powiedzieć.
- nie. my idziemy. Myślałaś że cię zostawie samą teraz.. ? Marsz do samochodu xd ^^
zaśmialiśmy się . puściłam esa do sylwi że wracam do domu.
i wyszliśmy z imprezy. 

Wsiedliśmy do samochodu.
Jechaliśmy w ciszy . gdy w trakcie przypomniało mi się że piliśmy .. a za nami ukazały się kolorowe światła. 

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 4 Myślałam że odfrunę.

`` Justin .. mogę.. mogę cię przytulić ? - zapytałam nieśmiało wlepiając się w jego cudowne paczały.``

- no wiesz nie wiem czy powinniśmy tak przy tylu ludziach.Niby to prywatna impreza ale wiesz jak to jest..  - powiedział i zrobił kwaśną minkę.

- ok.. rozumiem. - uśmiechnęłam się przez smuteki lekko spuściłam głowe.
- Ej ! Mała żartowałem ! Pewnie że tak. Nawet nie powinnaś się pytać. A co do piszczenia możesz wykrzyczeć już ten swój zaciesz. Wiem że Kamil cie uprzedzał ale tez mi dużo mówił o tobie. - chłopak się szeroko zaczął szczerzyć - wiesz to dziwne wiedzieć że masz mnie na ścianach pokoju. - zaśmiał się.
Zarumieniłam się. kurde.. nawet on wyczaił że chce zacząć drzeć się
 i skakać do nieba z radości ? No tak.. nie każdy ma ten dar do aktorstwa i nie każdy jest tak idealny. Dobra ale nie myśl bezsensownie tylko coś odpowiedz Majka ! No dalej ! 
- szczerze ? Myślałam że zaraz odfrunę daleko do nieba jak zobaczyłam że stoisz przede mną.
- a więc będzie teletubiś ? - zaśmiał się i rozłożył ręce. 

O bosz.. ten jego uśmiech. Ej Maja! Tylko nie zemdlej. a swoją drogą ciekawe gdzie się podziała Sylwia z Kamilem? trudno! da sobie rade. Ale wracając z moich rozmyśleń. 
Przytuliłam chłopaka. Tak ślicznie pachniał. Wtuliłam się jeszcze mocniej. 
Już chciałam żeby zawsze tak było.. ale cóż niestety przyszła pora było się odkleić od niego. w końcu co by sobie pomyślał?
Odkleiłam się od niego i cały czas patrzyłam w jego piękne czekoladowe oczka. 

- Idziemy ? - zapytał pewny siebie Jus. 
- ale że gdzie ? - zdezorientowana że poznałam samego Justina Bieber 'a nie wiedziałam co się dzieje trochę.
- no wiesz.. u góry są sypialnie.
Popatrzyłam na niego jak na zboczeńca. Znał mnie nie całe 3 minuty !
- Znów żartowałem ! Nie bój się ! - mówił przez śmiech - nie jestem aż takim zboczeńcem. - śmiał się nadal. 

- no ja myślę ! - śmiałam się. 
- chodziło mi żebyśmy potańczyli. - szczerzył się. - zresztą nie masz wyjścia. - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę parkietu gdzie wszyscy tańczyli. 
leciała szybka piosenka więc tańczyliśmy i wygłupialiśmy się. Czułam jak byśmy znali się od lat. Nie zwracał uwagi że jestem jedną z tak wielu zwariowanych fanek które może mieć na wyciągnięcie ręki.
Ja sama zapomniałam że właśnie spędzam czas ze światowej sławy gwiazdą. Był.. był jak zwykły nastolatek na imprezie. Nikt nie robił mu zdjęć by wstawić lub sprzedać je do internetu. Jeśli nawet robili były tylko na pamiątkę udanej zabawy. Wiedziałam jednak że kiedyś ten czas przeminie i znowu wrócę do szarej rzeczywistości. Chciałam go poprosić o zdjęcie ale nie chciałam by przypomniał sobie że jestem jak każda walnięta fanka.
więc wpadłam na pomysł by zapytać go w inny sposób niż '' hej mogłabym zdjęcie z autografem'' do czego jest pewnie już przyzwyczajony.
Nagle muzyka ucichła. Staliśmy czekając na kolejną piosenkę. Zaczęła się wolna. spojrzałam na Justina a on sie uśmiechnął.
- to że wolna chyba nie zmienia faktu że nadal tańczymy ? - zaśmiał się i zbliżył do mnie. . . 

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 3 Impreza

`` Wróciłyśmy do mojego domu i szykowałyśmy się na imprezę. Uszykowane i ''wypindrowane (słownictwo mojej prababci :O ) '' czekałyśmy aż wróci brat Sylwii by nas zawieść. Miał po drodze więc nie było  dla niego żadnej różnicy ``

     W trakcie czekania cały czas gadałam z Sylwią. o wszystkim i o niczym jak to z kumpelą potrafi się nawijaaać i naaawijać.. Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy dźwięk klaksonu. Spodziewałyśmy się że to będzie brat Sylwii. wyszłyśmy przed dom a Kuba ( tak ma na imię brat Sylwii ) wyszedł z auta oraz zrobił wielkie oczy i otworzył gębę.
- co tak się lampisz? - zapytałyśmy nabijając się z niego.
- ee no nic. tak jakoś inaczej wyglądacie. - otrząsnął się i otworzył nam drzwi od samochodu i wsiadł sam za kierownicę. my usiadłyśmy z tyłu.
Jechaliśmy krótko. jakieś 10 minut.
- nie mogłyście przejść tego kawałka na pieszo ? - zapytał ze zdziwieniem na co sylwia odpowiedziała:
- hm.. a myślisz że to - wskazała rękami na nas - by się utrzymało w tą - wskazała ponownie na szybę - pogodę. ??
- no i na dodatek nie miałbyś okazji nas zobaczyć zrobionych tak na ''bóstwo'' - śmialiśmy się wszyscy całą drogę.
Podjechaliśmy pod dom i rzuciliśmy na pożegnanie cześć z podziękowaniami. Wyszłyśmy z samochodu a tam pełno ludzi. :OOO
Zastanawiałyśmy się czy pod ten dom na pewno trafiliśmy. był wielki i piękny. Zresztą to dom ?? to willa ! Albo coś większego od willi. Jak dotąd myślałyśmy że to zwykły chłopak mieszkający w  
domu jednorodzinnym jak każdy z naszej szkoły. ok ok.. przyznaje ja mam duży dom no ale aż tak ?!?!
Nim zrobiłyśmy krok na parcele już przed nami stał Kamil.
- O jak dobrze że przyszłyście. - przytulił nas na powitanie.
- tak też cię miło widzieć. - zaśmialiśmy się wszyscy.
- heh. rozgośćcie się i tylko uprzedzam może was parę osób zaszokować więc zachowujcie się wobec nich przyzwoicie. nie piszcie ani z tych szczególnie ty Majka. - zaśmiałam się. zastanawiałam o kogo może mu chodzić no ale cóż zobaczymy w swoim czasie.
Przytaknęłyśmy i odprowadzone przez Kamila do drzwi zaczęłyśmy się bawić. ''oblukałyśmy'' towarzystwo i ku naszemu zdziwieniu nie było nikogo zadziwiającego .. że tak powiem zapierającego  dech w piersiach.
Bawiliśmy się świetnie. wszyscy w cudownych nastrojach tańczyli i wygłupiali się.
Zeszłyśmy z parkietu i usiadłyśmy na kanapie pijąc drinki. Podszedł do nas Kamil.
- no miałem cię z kimś poznać. dużo opowiadałem mu o tobie bo wiem jak ci na nim zależy, mówiąc szczerze masz świra. - śmiał się mówiąc. Nie wiedziałam o co chodzi. Ja mam świra ? Przepraszam że co ? pff.. ja to normalna osoba XDD 
- tak. tak.. przyzwyczaiłam się że ludzie tak o mnie mówią. - śmiałam się - a więc kogo chciałeś nam przedstawić ?
Kamil machnął ręką i krzyknął do chłopaka żeby do nas podszedł. Ku mojemu zdziwieniu myślałam że zemdleje ! Przede mną stanął sam Justin Bieber. Myślałam że ugną się pode mną kolana i jak to w bajkach polecę w ramiona mego księcia :D Wgapiając się w jego cudowne czekoladowe oczy ocknęłam się po chwili.
- a więc to ta osoba z jaką chciałem cię poznać - uśmiechnął się szeroko chłopak.
''nieznajomy'' wyciągnął do mnie rękę i zaczął mówić swym aksamitnym głosem.
- cześć jestem.. - nie dałam mu dokończyć i przerwałam,
- tak Justin. - wydukałam szeroko się szczerząc. - ja jestem Maja, Majka. mów jak chcesz. - uśmiechnęłam się szeroko i ogarnęłam z zaskoczenia.
- czyli mogę mówić pani Bieber ? - zaczęliśmy się wszyscy śmiać. - Tak serio to dużo o tobie słyszałem. - onieśmielał mnie swoim zniewalającym uśmiechem.
Spojrzałam ze wzruszeniem i podziękowaniem na Kamila. Na co opalony chłopak puścił mi oczko.
- to my was zostawimy samych.  - pociągnął Sylwię za rękę i odeszli.
- Justin .. mogę.. mogę cię przytulić ? - zapytałam nieśmiało wlepiając się w jego cudowne paczały.

-------------
Ok jest 3 ! :D I jak wam się podoba ? teraz będę starała się na okrągło pisać. Sprawia to na prawdę dużą radość jak jest już Justin :D
Proszę komentujcie i mówcie szczerze jak wam się podoba
Nowy blog, Nowa twórczość, I stara Właścicielka :D ^^
i sorki że taki długi :) 

Rozdział 2 Przygotowanie


` ` Uśmiechnął się do nas po czym ponownie zapytał ` `

- Sylwia co do naszego wyjścia moglibyśmy je przełożyć na dzisiaj ? -zapytał nieśmiało-    
- Pe..pe.. - zaczęłą się jąkać więc ją szturnęłam- Pewnie, nie ma sprawy.
- Okey, to widzimy się dzisiaj o 16:00 przed kręgielnią. A i impreza jest jutro, w sobotę o 17:00. Będzie sporo ludzi więc nastawcie się na ostry melanż.
-zaśmiał się i poszedł w kierunku wołających go kolegów-
Gdy trochę się oddalił zaczęłyśmy cichutko piszczeć z radości.
- Zaprosił cię dzisiaj jednak. tylko następnym razem się tak nie jąkaj. - Śmiałam się cichutko z niej -
- o patrz ! zapomniał koszulki - spostrzegła Sylwia -
- widzisz będziesz miała kolejny plusik u niego jeśli mu ją dzisiaj zaniesiesz. -uśmiechałam się -

NASTĘPNEGO DNIA  (SOBOTA)
Wstałam z niesamowicie dobrym humorem. Szerzyłam się od ucha do ucha myśląc że dzisiaj odbędzie się impreza. Umówiłam się z Sylwią na dziś więc cały dzień mam zaplanowany.
Uśmiechałam się sama do siebie. Najpierw zakupy potem impreza i do tego cały czas mnie ciekawi z kim Kamil chce nas poznać. no ale cóż jeszcze wcześniej trzeba sie doprowadzić  do porządku przed przyjemnościami. Założyłam swoje papucie w panterkę i ruszyłam do łazienki.

Ok godziny 10:15 usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Była to już Sylwia. Dokończyłam ostatnie poprawki wyglądu i wyszłyśmy na zakupy do galerii.
Na miejsce udałyśmy się pieszo. z mojego domu jest zaledwie 2 ulice do galerii więc nie opłacało nam się jechać i płacić za autobus.
W trakcie spaceru do budynki rozmawiałyśmy o nadchodzącej imprezie. oraz o tym co mamy kupić.
Sylwia dostała pieniądze od rodziców na zakupy ja również ja więc miałyśmy pełną swobodę.

Przeszłyśmy wszystkie sklepy i zakończyły się na tym nasze zakupy.
W trakcie poszłyśmy na mały  obiad i kolorowe, duże z polewą lody. Potem prosto  do  domu by uszykować się na imprezę.

Sylwia kupiła :  krótką miętową sukienkę z ramiączkami, czarne buty i złote bransoletki do tego skromny naszyjnik. kolczyki miała w domu które będą jej pasować do stroju.

Ja: Sukienkę , buty xd i inne duperele czyli błyszczyk i biżu xd ^^

Wróciłyśmy do mojego domu i szykowałyśmy się na imprezę. Uszykowane i ''wypindrowane'' czekałyśmy aż wróci brat Sylwii by nas zawieść. Miał po drodze więc nie było  dla niego żadnej różnicy : D

-------
przepraszam że dopiero dzisiaj ale nie mogłam dodać. coś mi się pochrzaniło i walczyłam z tym. : )
dziękuje że odwiedzacie mojego bloga :) zapraszam serdecznie do czytania, jesteście adminami pewnie wielu stronek więc proszę pomóżcie mi i udostępnijcie polećcie czy co kolwiek xd dziękuje i przepraszam że krótki :D

Rozdział 1 Wolny Dzień



Hej. Mam na imię Majka. Mam 17 lat. Jestem zwyczajną dziewczyną jak wszystkie inne laski. Lubie Bieber'a .. to normalne .. Ale jedna sprawa mnie od nich różni. Nie jestem zwykłą fanką. Nie lubię go tylko za wygląd.. ,ale za to co pokazał. Udowodnił, że  każde marzenie jest gotowe się spełnić jeśli tylko tego mocno pragniesz i robisz wszystko co tylko możesz by pomóc mu się spełnić. Faktycznie jak każda fanka mam ołtarzyki i obklejone pokoje plakatami. Kubki, poduszki, pościel i inne gadżety z jego wizerunkiem.
Moje największym marzeniem było spotkać tą wielką gwiazdę. Oddałabym wszystko, naprawdę wszystko..

16.06.2013 r. 
Dzień jak każdy inny. Zaspałam. W ostatniej chwili obudziła mnie mama. Wyszykowałam się szybko, nawet nie jadłam śniadania i wyszłam szybko do szkoły. Zdążyłam w ostatniej chwili do szkoły. 
- kilka dni do wakacji i wszyscy mają głowy w chmurach włącznie ze mną. Bynajmniej ja toleruję inne osoby lub ich zainteresowania. - rozmyślałam idąc szybkim krokiem do szkoły. 
Gdy weszłam do szatni od razu wyskoczyła na mnie Sylwia- moja najlepsza przyjaciółka od 1 klasy podstawówki. Wszystko robiłyśmy razem od małego i nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic. 
- Hej Majka! Co tak długo wędrowałaś do tej szkoły? - zaśmiała się i przytuliła mnie na powitanie. 
- Cześć! Aj Sylwia.. -westchnęłam i zaczęłam mówić dalej.- Jak każdego dnia znów myślałam o Justinie. Byłam głową w chmurach. Prawdę mówiąc zaspałam. 
- No trudno. Ja dzisiaj miałam piękny sen. Mówiłam ci, że spodobał mi się ten nowy chłopak z naszej klasy , wiesz ten co mieszkał za granicą. - promieniała radością. 
- No wspominałaś.. i to nie raz. -zaczęłam się śmiać.
- Oj cicho majka. nie musza wszyscy o tym wiedzieć. - zaśmiała się razem ze mną i zaczęła mówić dalej. - No więc odważyłam się i zagadałam do niego na facebook'u. -zarumieniła się. 
- No co ty żartujesz. Przecież tak długo zwlekałaś z tym żeby chociaż do niego podejść. -uśmiechnęłam się. 
- Opowiesz mi wszystko tylko daj mi przebrać buty. 
        
            Przebrałam się wzięłyśmy torby i poszłyśmy na wyższe piętro szkoły. Dowiedzieliśmy się, że nauczycielka zachorowała. Miałyśmy więc cały dzień wolny. Poszłyśmy pogadać do parku. Obok było boisko więc nie mogłyśmy się nudzić. Zaczęłyśmy rozmawiać. 
- Napisałam do niego i dalej rozmowa potoczyła się sama. Bałam się, że mnie oleje lub po prostu wyśmieje mnie. - Opowiadała Sylwia. - 
- Dalej zapytał się mnie czy mam ochotę wybrać się z nim na kręgle. -uśmiechnęła się do mnie. 
- Wiadomo czemu na kręgle. Będzie chciał na tobie pokazać jak się rzuca kulą. -Zaśmiałam się głupio. - dalej weźmie cię w objęcia i tak dalej i tak dalej aż w końcu dojdzie do buziaka. 
- Przestań! -przerwała mi Sylwia ze śmiechem. 
 Dalej śmiałyśmy się jak idiotki. Gadałyśmy jak to dziewczyna z dziewczyną. Opowiadałyśmy sobie sny i różne inne sprawy. 
Spoglądałyśmy na rozpalonych chłopaków grających na boisku. Był tam też Kamil ( nowy chłopaków szkole, który spodobał się Sylwii ) Było tak gorąco ok. 30 stopni. Ku naszemu zdziwieniu  Kamil nagle zdjął koszulkę i rzucił w naszą stronę. 
- połóżcie na ławce albo powieście na murku! -krzyknął do nas szczerząc się. 
- ok ! -krzyknęłyśmy nie wstając z miejsca.
Sylwia mało nie zemdlała a ja zaczęłam się z niej podśmiewywać. Po chwili chłopcy skończyli grać. 
Gadałyśmy dalej a dziewczyna mało nie zemdlała z widoku tak opalonej i umięśnionej klaty. 
Mi pozostało tylko się zwracając na nic uwagi. 
Zauważyłyśmy, że ktoś zmierza umiarkowanym krokiem w nasza stronę. Gdy był już bliżej poznałyśmy, że to musi być Kamil.
Usiadł obok nas i powiedział. 
-siema. co tam u was słychać dziewczyny? -uśmiech miał zabójczy. pełen radości, a zarazem romantyzmu. 
- Hej! odpowiedziałyśmy prawie równocześnie. 
-Mam do was pytanie. Chciałybyście może wpaść do mnie na imprezę. -zapytał nieśmiało, chociaż wiedział, że na 100% się zgodzimy. 
- Pewnie z miłą chęcią. -odpowiedziałam. 
- Ja również przyjdę. - odpowiedziała Sylwia. 
- Ok to świetnie. Chciałbym was z kimś poznać. 
Uśmiechnął się do nas, i ponownie zapytał.